czwartek, 27 marca 2014

Spotkał katar Agnieszynę....

Spotkał katar Agnieszynę - 
A - psik!
Agnieszyna pod pierzynę - 
A - psik!

No i masz Ci Babo placek, dopadło i mnie.
Najpierw trzy dni Małżon kichał i prychał, a teraz ja od dwóch dni smarkata jestem.
Głowa pęka, koniec świata :)
Na szczęście Nasze Bąble zdrowe!
Leczę się więc, nie jak Mężuś grzańcami co wieczór :), a jedynie miodkiem, cytrynką, syropem z cebulki i czosnkiem. W "ruch też poszedł" nasz słynny sok superbohatera, tak na wzmocnienie.

Wiosna ty czy Zima? Proszę zdecyduj się w końcu, bo zwariować można :)
A jak ktoś dowcipny powie mi "sory, ale taki mamy klimat", to go zwyczajnie......
...... no właśnie okicham -
                                                            - A - psik!

Przybywaj WIOSNO na stałe, z ciepłym słońcem!!!

A z lepszych wieści, to Bąble zrobiły mi mega niespodziankę. Około godziny 11, grzecznie zrobiły sobie przedpołudniową drzemkę. Zosia to nawet przytulasków nie potrzebowała ani cyca, wow!
Przynajmniej mam czas, żeby szybko obiad przygotować i trochę popracować. A może jednak opcja z pierzyną będzie dziś dla mnie lepsza? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz