piątek, 31 stycznia 2014

O przytulaniu...



Jak my kochamy przytulanie.
Tulimy się zawsze kiedy mamy na to ochotę lub gdy tego potrzebujemy czyli codziennie :)
Nie wyobrażam sobie, jakbyśmy mogli tego nie robić.
"Przytulenie ma znaczenie " jak głosi ogólnopolska kampania społeczna.
No i chyba coś w tym przytulaniu jest ważnego, a nawet bardzo ważnego.
Z własnego matczynego doświadczenia, ale nie tylko. Z tego "ludzkiego" doświadczenia również wiem, że przytulenie działa na nas kojąco, pozwala uspokoić zszargane nerwy, wyciszyć się. Przytulenie to taka nasza rozmowa bez słów i nic więcej nie potrzeba.
A dla dzieciaków to same korzyści. Tak prosta czynność, a pozwala naszemu Dziecku poczuć się wyjątkowym, kochanym.
Dzieci, które są przytulane lepiej się rozwijają, podobno mnie chorują.
Nasze Maluchy uwielbiają się tulić i potrafią odwzajemniać tą czynność, czyli przytulać kogoś.
Jaś wie, że gdy kogoś coś boli i się go przytuli i da całusa, to ból szybko znika.
A takie sceny rozczulają, gdy trzylatek pociesza Cię i przytula :)
Podczas przytulania wytwarza się hormon zwany oksytocyną - hormon szczęścia, serce zwalnia tempo i człowiek się odpręża, zbliżamy się do siebie. No i oczywiście jest nam cieplutko. A w takie dni jak dziś, to tylko się PRZYTULAĆ!!!
Dziś obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Przytulania.
Tulmy się więc i dziś, i jutro, i nie tylko od święta!

Ściskamy i przytulamy,
A+ Dzieciaki


środa, 29 stycznia 2014

Pyszna Mama - Manananana :)

Kasza manna to świetny pomysł na sycące śniadanie dla całej rodziny.
Mam jednak wrażenie, że wielu z nas kojarzy się tylko z posiłkiem dla dzieci.
A według mnie powinni ją spożywać również dorośli.
Można z niej zrobić naprawdę fajne desery, śniadania itp.
Zawiera ona dużo witamin, min. Wit.B1, B2, B6, PP, jod, potas, magnez, żelazo.

Kiedy mój Syn wszedł w fazę jedzenia kaszek, kupiłam mu kilka razy gotowe kaszki dla Dzieci.
Nie byłam do nich przekonana w 100%, ale jakoś wtedy myślałam, że takiej kaszy manny, to on pewnie nie zje.
Nic bardziej mylnego. Przygotowałam mu mannę z jabłuszkiem (na pierwszy ogień) i o dziwo zajadał się Maluch tym niesamowicie. Później zaczęłam dodawać do kaszki inne składniki tj.banany, suszone morele, suszone śliwki, rodzynki, żurawinę, pestki słonecznika, pestki dyni itd.albo po prostu sezonowe owoce: maliny, jagody...
Teraz Córcia również się tymi kaszkami zajada, nawet bardziej niż Jaś. Jej już nie kupowałam tych gotowych kaszek.
Ostatnio zrobiłam taką, z bananem i pestkami dyni (zawierają olej z fitosterolami, cynk, wit.B1,B2, lecytynę, pomocne są również w walce z pasożytami układu pokarmowego).
Kaszka nie wygląda jakoś zjawiskowo, ale nie o to chodzi. Ma być zdrowa, a nie sztucznie słodka.



Przygotowanie jest banalnie proste:
Trochę wody, trochę kaszki (zależy jaki mamy apetyt), chwilę gotujemy. Dodajemy ulubione owoce, ulubione pestki i znowu chwilkę gotujemy. Ja na koniec dodaję trochę masła. Wtedy jest fajniejszy smak.
Smacznego,
pozdrawiam
A.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

HU!HU!HA NASZA ZIMA ZŁA

Właśnie jesteśmy z Bąblami po spacerku.
Mroźno dziś u nas. Mimo tego postanowiliśmy wyjść i przewietrzyć mózgownice.
Czasami takie zmrożenie dobrze robi człowiekowi. Wszystko przyjmuje tak na zimno :)
A i większy Bąbel miał radochę ze śniegu. Poślizgał się trochę, orła wywinął i zająca złapał.....
Sanki poszły w ruch.
A  mniejszy Bąbel w wózeczku pod cieplutkim kocykiem tylko trochę sobie mruczał :)






Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!
Nasza zima zła!

"Bajki o Kubusiu"




Jest wiele książeczek, które czytamy naszym Pociechom, czy to rano, czy w południe, po obiedzie, przed kolacją, czy też do snu.
Zosia jest na razie na etapie "czytania buzią" lub jak kto woli obgryzania książeczek.



Jaś natomiast mógłby książeczki czytać 24 godziny na dobę. Siada z bajeczkami, ogląda, sam sobie opowiada, albo prosi nas, aby mu poczytać. On je po prostu uwielbia!!!

Kiedy Jaś się urodził, mój mąż kupił książeczkę z bajkami. Nosi ona tytuł "Bajki o Kubusiu".
Chyba każdy wie kim jest Miś o małym rozumku :)
Jak widać na poniższym zdjęciu książeczka przeżyła już wiele.  Wiele razy była czytana i tyle samo razy sklejana :). Nasz Syn nawet z nią spał. I to właśnie te bajki są ulubione.


Wczoraj zapytałam J.dlaczego tak lubi Kubusia Puchatka?
Odpowiedział, że lubi te bajki, bo są o PRZYJAŹNI.





Rzeczywiście książeczka jest fajnie napisana. Super się ją czyta dziecku.  Jest dobra na każdą pogodę. Znajduje się w niej dużo obrazków, więc dzieciaki mogą opowiadać co na nich widzą. Można czytać także na role. Każdy z nas może być kim innym przy okazji kolejnego czytania. Dziś będę Kubusiem a jutro może Kłapouchym :) (Płapouchym jak to mówi Jaś). No i najważniejsze, że bajki prezentują dobre postawy do naśladowania.
Godna polecenia dla wiernych fanów Kubusia Puchatka :)


P.S.
A na pytanie: "Jasiu a Ty masz swojego najlepszego przyjaciela?" Jaś odpowiedział :"Mam, Tatę!"

Kocham.
A.


piątek, 24 stycznia 2014

Pyszna Mama - Zielono mi....czyli los brokulos






Zielono mi........czyli los brokulos.

Każdy o tym dobrze wie, że brokuły są zdrowe i warto je jeść.
To doskonałe źródło witaminy C, magnezu, witaminy K, kwasu foliowego, potasu czy błonnika, który pobudza nasze jelita do pracy.
To także świetne warzywo, które działa przeciwrakowo (dzięki zawartości sulforafanu).

Brokuły w naszym domu goszczą dość często.
Wrzucamy je do zup, sałatek, jemy w zapiekankach. Równie dobrze smakują na pizzy :)

Jaś jakiś czas temu bardzo lubił brokuły i nie było problemy, by je zjadł.
Jednak od pewnego czasu nie przepada za nimi.
No cóż! Musiałam coś wymyślić dziś na obiad.
No i wpadłam na pomysł : naleśniki z brokułami.
J. uwielbia naleśniki i zje je z każdym warszem.
Nie myliłam się. Zjadł ze smakiem :)

A oto super prosty przepis:
Ciasto na naleśniki każdy potrafi zrobić, nie ma chyba nic prostszego.
A jeśli nie, to podaję przepis:
- 1 szklanka mleka,
- 1 szklanka wody (najlepiej gazowanej)
- 2 szklanki mąki (ja dałam pół na pół - 1 szkl. mąki pszennej, 1 szkl. mąki żytniej),
- 1 jajko
- szczypta soli
- 1-2 łyżki oliwy z oliwek

Farsz:
- brokuł (ugotowany) - ja gotuję nie dłużej niż 5 minut.
- ser feta

Farsz: ugotowany brokuł rozgniotłam widelcem i wymieszałam z serem feta. Doprawiłam wszystko świeżo zmielonym pieprzem.


Naleśniczki wyglądały tak i były bardzo dobre:


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dzień Babci i Dzień Dziadka

Och, pamiętam radość moich Babć i Dziadków, gdy będąc dziewczynką biegłam do nich w ich święto z laurką.
To chyba dla Babci i Dziadka największa radość, gdy wnuczęta o nich pamiętają (oczywiście nie tylko od święta).
Nasze Dzieci mają to wielkie szczęście, że posiadają Dziadków i Pradziadków, którzy zawsze chętnie spędzają z nimi czas, bawią się, czytają książeczki, opowiadają bajki czy śpiewają piosenki. To taka specyficzna więź i miłość.
A ponieważ Babć i Dziadków mamy troszkę :)....
Dlatego postanowiliśmy poświętować dłużej i pierwszy Dzień Babci i Dziadka mamy już za sobą. Obchodziliśmy go w niedzielę. U rodziców męża.
Dla Jasia to już trzeci raz jak obchodzi takie święto ze swoimi Dziadkami. Zosieńka składała życzenia Dziadkom po raz pierwszy.

Jednak zanim wybraliśmy się w odwiedziny trzeba było się przygotować :)
Od samego rana Janek rysował piękne laurki dla Babci i Dziadka.
Laurkowe serce Babci B. jest soczyście czerwone (i takie ma być - jak stwierdził Jaś). Serce Dziadka A. zmienia nieco kolory (Jaś stwierdził, że to serce dla faceta, więc całe czerwone nie może być).




Oprócz pięknych laurek przygotowaliśmy jeszcze inne prezenciki.
A oto one:

Ramki ze zdjęciami naszych Pociech.

Oraz totalny must have, który stał się już u nas tradycją coroczną - kalendarz dla Dziadków (wykonany przez mężulka). Taki kalendarz, to super prezent, bo wykonany jest samodzielnie (a takie prezenty według mnie najbardziej cieszą). Można do niego wpisać najważniejsze daty świąt/rocznic rodzinnych (tak jak my to robimy). No i zawartość najcenniejsza - zdjęcia wnuków. Nasi Dziadkowie zawsze cieszą się z takich kalendarzy.


  


Po wręczeniu wszystkich prezentów i lawinie całusków, to już tylko świętowaliśmy.
Były pyszne pączuszki Babuni, były śpiewy, tańce, czytanie książeczek wnukom.



A uwieńczeniem wizyty był koncert Janka na pianinie :)
Ale o tym innym razem :)
Teraz pozostaje nam tylko odwiedzić pozostałych Dziadków...

Mała Zet kończy 10 miesięcy




Dziś nasza Mała Zet skończyła 10 miesięcy.
Jak ten czas szybko leci. Dopiero co się urodziła, a już mamy w domu małą Dziewczynkę, nie niemowlaka, bo Zosia gada, gada, gada :)
Przez ten czas nauczyła się bardzo wielu rzeczy.
Aktualnie raczkuje z prędkością światła, wspina się na meble i przesuwa się wzdłuż nich.
Ma już 8 pięknych zęboli i z tej okazji masakrycznie poobgryzała swoje łóżeczko.
Co chwila wkłada coś do buźki, więc oczy mam dookoła głowy.
Mimo, że ma bardzo dużo swoich zabawek, to oczywiście interesują ją najbardziej zabawki starszego Braciszka :)
Jest uśmiechniętą i kochaną Naszą Słodzinką, ale jak każda kobietka ma swoje humorki.
Ostatnio stała się bardzo muzykalna i idąc w ślady Jasia zaczęła sobie "tyniać".

Nasza Mała Jubilatka :)





sobota, 18 stycznia 2014

Dzień Kubusia Puchatka

Tak mnie dziś wzięło na świętowanie.
Szuru buru, poszukałam i znalazło się święto.

Dziś obchodzony jest Dzień Kubusia Puchatka.

Przecież każda okazja jest dobra do świętowania:)


Więc jak już przy Puchatku jestem, to może go zacytuję:

"Cała rzecz w tym, by mieć trochę Względów i Troski o Innych".
                                                                                               Puchatek 








Pozdrawiam Wszystkich Puchatkowo :)
A.

piątek, 17 stycznia 2014

Szaro, buro i ponuro, ale u nas jest zabawa...

Dzień dziś mamy nie spacerowy. Szaro jakoś, zimno jakoś i deszczowo.
Jasiowi jednak wcale to nie przeszkadza. Dla niego każda pora roku, dnia czy każda godzina jest dobra na zabawę :)
Dziś nauka przez zabawę.
Jaś jakiś czas temu dostał od naszych znajomych fajną książeczkę.
"Zabawna nauka - mądra główka" - liczenie, kolory, kształty.
Co prawda książeczka jest dedykowana dla dzieci w wieku 4-5 lat, ale co tam, nam to nie przeszkadza.
Jaś jest bardzo chętny do nauki, więc nie zabraniam.
Książeczka jest wyposażona w specjalny długopis.
Na stronach książeczki mamy pytania dotyczące np.Co ma podobny kształt? (wtedy dziecko porównuje kształty), jaki kolor powstanie z połączenia dwóch różnych kolorów?Policz i wskaż właściwą liczbę.
Jaś świetnie zna kolory, liczby i kształty więc książeczkę traktujemy jako małą przypominajkę. Ale jest również świetna dla dziecka, które dopiero poznaje kształty, liczby czy kolory.
W środku mamy coś takiego:

Tutaj akurat należy policzyć i wskazać odpowiednią cyfrę. Liczymy więc i specjalnym długopisem naciskamy na odpowiednią czarną kuleczkę. Gdy Jaś wybierze poprawnie na długopisie zapali się zielone światełko i zagrają fanfary. A gdy zdarzy nam się pomyłka pojawi się czerwona lampka, tak jak na zdjęciu poniżej.

Ogólnie fajna z tym zabawa i dzieciaczek ma dużo radości jak mu fanfary zagrają :)





Słodkie słówka...

"Kocham Cię Mamusiu!"

i już wiem, że ten dzień będzie piękny :)

Słów kilka o nas...

Aga i Janek - w sumie zawsze tak było, że razem, że ja i on i ta wielka prawdziwa miłość :)
W tym roku stuknie nam 14 lat razem.
Od prawie 6 jesteśmy małżeństwem a od 3 rodzicami cudnego Jaśka i od 10 miesięcy pięknej Zośki.

No i dobrze nam z tym.

Cóż nam więcej potrzeba?

Dużo MIŁOŚCI!!!

Tata - prawdziwy zodiakalny strzelec: nie znoszący rutyny, w ciągłym ruchu, kierujący się optymizmem i zarażający wszystkich wokoło swoim entuzjazmem.
Oooo! I to w nim kocham najbardziej!
Nasz Tata jest cudny, kocha Dzieciaki ponad wszystko z ogromną wzajemnością, a zabawa z nimi mogłaby się dla niego nie kończyć.

Mama - to rasowy byczek, uśmiechnięty byczek: uparta i stała w swoich upodobaniach. Choć czasami zdarzają się wyjątki (czas zweryfikował ostatnio, że te wyjątki to dość często się zdarzają :)) Jak na rogate zwierzę lubi się czasem podroczyć, ale tylko trochę. Kocha swoje Bąble ponad życie i wszystko by dla nich zrobiła.

A tak się prezentowali Tata i Mama jak ślub brali:



Za jakiś czas, pojawił się Jaś:
Śmieszek Kochany przyszedł na świat 23 grudnia 2010 roku. Był to nasz najpiękniejszy prezent na Święta.
Dziś to już duży chłopiec. Ma skończone 3 latka, nadal jest małym Śmieszkiem, ale też dużą gadułką. Nie mogę nie wspomnieć, że Janek to wielki fan Zygzaka McQueen'a. Uwielbia szybkie samochody, te w realu i te do zabawy. Nawet sam się nazwał : "Jestem Jaś Braciszek Szybki".

Troszkę czasu nam minęło i zjawiła nam się Zosia:
co tu dużo mówić - drugi Śmieszek jest w Rodzince :)
Zosia urodziła się 20 marca 2013 roku.
Teraz jest śliczną dziesięciomiesięczną dziewczynką, która raczkuje po całym domu, wchodzi gdzie wchodzić nie powinna, wskrabuje się na meble itp. i podobnie jak Braciszek gada, gada i jeszcze raz gada :)


czwartek, 16 stycznia 2014

Pyszna Mama - Bo my tartę uwielbiamy....

Zaczynamy od tarty, bo my tartę uwielbiamy....
a zwłaszcza tą szpinakową. Kiedy tylko pisnę słówkiem, że dziś na obiad robimy tartę, to od razu mój Synek Jaś pyta: "A jaką? Szpinakową?"
No i wtedy nie ma już wyjścia. Matka zabiera się za robienie tarcioszki.
Ostatnio trochę poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe ciasto francuskie, co by szybko było.
A farsz, to już łatwizna :) Cebulka, szpinaczek, jaja, śmietana i ser żółty. Wszystko tylko dobrze wymieszać, doprawić, nie zapomnijcie o oregano, u nas to podstawa do tarty.Wylewamy masę na ciasto i zapiekamy. Wychodzi pycha. A potwierdzeniem tego są puste talerze po obiedzie.

No a sama tarta prezentuje się tak:


 Jaś nie przepuści żadnego kawałka :)