poniedziałek, 26 maja 2014

Mamo, Mamo.....

Mamo, Mamo coś Ci dam,

jedno Serce, które mam,

a w tym Sercu róży kwiat, 

Mamo, mamo żyj sto lat!!!

od Jasia dla mnie w Dniu Matki :)


sobota, 24 maja 2014

Con amore.... pół żartem....

Faktem od dłuższego czasu jest, że Nasz Syn bez placu zabaw nie może żyć.
Faktem jest też, że totalny z Niego pieszczoch, przytulasek i całuśnik.
Uwodzić wzrokiem to on potrafi. Kogo już uwiódł, ten wie :)
Weroniczka - od kilku dni "przyjaciółka" Jasia.
Dziewczynka poznana na placu zabaw.
Wpadła Jaśkowi w oko, bo  młodsza (niecałe 3 latka)  :), wysoka, szybko biega, świetnie się wspina, wie o co chodzi na placu zabaw, jak się przewróci, to nie płacze, genialnie zjeżdża ze zjeżdżalni, a ta umiejętność w tym wieku jest niezmiernie ważna. I co najważniejsze lubi bawić się z Jasiem i chodzić za rękę.
Rozmowa podsłyszana przeze mnie i mamę Wery:
"Jaś - to może pójdziemy za rączkę?
Wera - dobrze, możemy!"

Takie widoki rozczulają Matki. Uwielbiam patrzeć jak moje Dzieci poznają nowe koleżanki, kolegów, jak nie mają z tym problemu, nie wstydzą się, nie boją. Po prostu podchodzą i proponują zabawę.
Ostatnio rozbawił mnie na placu zabaw inny 3-latek. Andrzej przyszedł z Dziadkiem i zjeżdżalniami, huśtawkami był średnio zainteresowany. Bardziej interesował go rower Jasia. Jaś po objaśnieniu, co wchodzi w skład jego roweru łącznie z kaskiem, nawet pozwolił chłopcu się przejechać. Później zaproponował zabawę w piaskownicy, była też tam dziewczynka.
Andrzej - Ale co? Bawić się z dziewczynami? Nieeeeee!
Jaś - Nie, w piaskownicy.
Jak widać Jasiowi na razie nie przeszkadza czy bawi się z dziewczynką, czy z chłopcem. Ważne by się bawić :) I tego się trzymajmy!

czwartek, 22 maja 2014

O trudach nieprzespanej nocy

Rzadko się to u nas zdarza, prawie wcale.
Mówię o nieprzespanych nocach, albo nocach z pobudką dwugodzinną na zabawę, na pomarudzenie, na pobieganie po domu itp.
Kiedy Dziecko przyzwyczai Cię do dobrego, czyli w tym wypadku do przespanej spokojnie nocki, jedno odstępstwo od reguły wyprowadza Cię z równowagi. Jesteś niewyspana, zła :), Ty też marudzisz.
Zosia ostatniej nocy zrobiła mi taką właśnie pobudkę. Trochę się wyspała, a później, około 1 w nocy już jej się spać nie chciało. Wolała sobie pomarudzić, pokazać gdzie ma oko, gdzie ma nosek, wolała sobie na cały głoś pośpiewać "aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa" budząc Tatę od czasu do czasu. Uciszyć jej nie dałam rady, bo jeszcze głośniej śpiewała. W końcu pobiegła do pokoju, gdzie spał Tata i zaczęła Go tarmosić za włosy, żeby się obudził i z nią pobawił. To już było około 2. Tata, jak to tata, uznał, że to sen, obrócił się na drugi bok i dalej spał. Później Jaś zaczął od czasu do czasu towarzyszyć Siostrze, przez sen mówiąc lub krzycząc, że na tej zjeżdżalni to on nie zjedzie, może na innej.
I masz ci babo placek. Chyba nadmiar wrażeń w ciągu dnia może zaszkodzić w nocy.
A najbardziej lubię takie widoki. I cicho sza!!!





A tu artykuł w temacie:

http://dziecisawazne.pl/czy-przesypia-juz-cale-noce/

poniedziałek, 12 maja 2014

Na totalnym "lajcie"




Długi spacer w deszczu,
podziwianie fruwających chmur na niebie,
wpatrywanie się w ciepłe słońce gdzieniegdzie świecące,
słodkie bułeczki z rodzynkami na obiad,
drzemka przedpołudniowa o 15,
śmiech,
tańce,
gonitwa,
radość,
uśmiech od ucha do ucha
Totalna dezorganizacja :)
A co? Raz nie zawsze!
Raz na rok można. Raz w urodziny Mamy.
Na totalnym "lajcie" to nasza dzisiejsza dewiza.
W końcu Mama też człowiek i to o rok starszy.
Dziś postanowiłam właśnie tak spędzić moje, o zgrozo!!!!! 30 urodziny :)
Dziś jestem dla tych, których kocham najbardziej na świecie. Ich uśmiechy, piski szczęścia, uśmiechnięte buzie, to najlepszy dla mnie prezent urodzinowy.
Chwilo trwaj!


Jedna z ulubionych :)






wtorek, 6 maja 2014

Pyszna Mama - Majowy detoks

U nas dziś zaczął się majowy detoks.

Po weekendzie pełnym różnego rodzaju smakołyków - mam na myśli te raczej mniej zdrowe - czas na oczyszczenie :)
Tak na prawdę zupa, którą zrobiłam jest zdrowa, pożywna i co najważniejsze zasadowa, czyli nie zakwasi nam organizmu.

Zupa cukiniowa - jadłam ostatnio u Mamy Męża, nie zapytałam o przepis, więc wymyśliłam swój własny.

Składniki:
- 2 cukinie
- 3 ziemniaki
- 1 marchewka
- cebula
- ząbek czosnku
- litr wody
- sól, pieprz, oregano
- świeża rzeżucha
- trochę masła
 
W garnku roztapiam masło, dodaję cebulkę i zrumieniam. W rzucam czosnek, a następnie pokrojone w kostkę surowe ziemniaki i marchew. Wszystko chwilkę przesmażam. Zalewam wodą. Po paru minutach dodaję pokrojoną w kostkę cukinię. Doprawiam solą, pieprzem i oregano. Gotuję, aż warzywa zmiękną.
Można dodać do niej śmietanę, ale nie trzeba.
Ja podaję ją z serem i świeżą rzeżuchą. Dzieci zamiast sera wybrały makaron.
Jest pyszna!

zupa cukiniowa

smacznego!

niedziela, 4 maja 2014

Majówka


Długi weekend majowy dobiega nam do końca, a dopiero dziś majówkowa pogoda, słońce, zero deszczu i wiatru. Szkoda, że wcześniej tak nie było.
Mimo, że pogoda trochę szalała, to i tak uznaję majówkę za udaną.
A wszystko za sprawą "Pana Kurierza" :)
Pan Kurierz (nazewnictwo jaśkowe) zjawił się u nas tuż przed długim weekendem majowym i przywiózł od dawna wyczekiwany rowerek z kaskiem.Nawet sobie nie wyobrażacie jaka była radość Jasia, kiedy zapukał do drzwi Pan Kurier z przesyłeczką. Jaś jak to Jaś, zanim odebrałam przesyłkę, musiał zagaić do PK i dokładnie wypytać czy tam w tej paczce jest, aby na pewno to, na co on czeka i co zamówił Tata.
Po zapewnieniu, że wszystko się zgadza, Jaś tylko powiedział do PK "Dzięki za pomoc!"
Później to już tylko zostało nam czekać na Tatę, aż Ten wróci do domku i skręci bike'a.
A wyglądało to tak:
Tata składa

Pierwsze próby


Pierwsze koty za płoty


Zosia też musiała się przejechać
 Jaś szalał na rowerku a Zosia w swoim czterokołowcu.

albo na huśtawce


po szaleństwach - mała drzemka

niezawodna Ciotka Tika - szybsza niż deszcz, odważniejsza niż Jaś (tak powiedział Jaś)






później były już tylko balony, flagi, festyn i dmuchańce zjeżdżańce

Mały Urwis



piratem nie każdy musi być!

ale każdy kochać powinien :)