poniedziałek, 12 maja 2014

Na totalnym "lajcie"




Długi spacer w deszczu,
podziwianie fruwających chmur na niebie,
wpatrywanie się w ciepłe słońce gdzieniegdzie świecące,
słodkie bułeczki z rodzynkami na obiad,
drzemka przedpołudniowa o 15,
śmiech,
tańce,
gonitwa,
radość,
uśmiech od ucha do ucha
Totalna dezorganizacja :)
A co? Raz nie zawsze!
Raz na rok można. Raz w urodziny Mamy.
Na totalnym "lajcie" to nasza dzisiejsza dewiza.
W końcu Mama też człowiek i to o rok starszy.
Dziś postanowiłam właśnie tak spędzić moje, o zgrozo!!!!! 30 urodziny :)
Dziś jestem dla tych, których kocham najbardziej na świecie. Ich uśmiechy, piski szczęścia, uśmiechnięte buzie, to najlepszy dla mnie prezent urodzinowy.
Chwilo trwaj!


Jedna z ulubionych :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz