Taka jesień jak w tym roku, pełna słońca, złocistych liści, miliona kasztanów bardzo mi się podoba.
W ogóle to ja tak jakoś lubię jesień, gdy można otulić się ciepłym szalem, pospacerować z dzieciakami, czasami poskakać w kałuży. Ostatnio mieliśmy okazję na długi spacer, zbieranie kasztanów, pozwiedzanie starych znajomych miejsc i zjedzenie pycha naleśników.
 |
| czekamy na naleśniki |
 |
| palce lizać |
 |
| minki bezcenne |
 |
| kasztany, kasztany..... |
 |
| Mamo zobacz, zaraz kasztan spadnie mi na głowę.... |
 |
| przyda się kasztanowym ludkom na czapeczki |
 |
| Bro & Sis |
 |
| najważniejsze, to nie dać zrobić się w małego grzybka |
 |
| buzia pełna żelków i można jechać |
 |
| abra kadabra |
 |
| chociaż raz zdążyliśmy na 12 |
 |
| na Malcie |
 |
| No i Jaś smutny, bo niedługo powrót do domu :( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz