Prezent na całe życie.
23 grudnia 2010 roku o godzinie 7:10 na świecie pojawił się nasz Syn Janek.
Co prawda termin porodu był wyliczony na 25 grudnia. Jednak ja postanowiłam wysyłać sygnały do wszechświata, żeby było to parę dni wcześniej, np. tuż przed Świętami Bożego Narodzenia.
Zdolności czarownicy się przydały. Czary mary i Jaś się pojawił tuż przed Wigilią.
Cóż to była za radość, dla nas, dla całej Rodziny.
To co, że Święta spędziłam w szpitalu. Najważniejsze, że z moim Chłopcem :)
Często wspominam ten okres przygotowań do przyjęcia naszego pierwszego Dziecka.
Choinka była ubrana dużo wcześniej. Chciałam się nacieszyć świąteczną atmosferą. Z resztą "nie wiedziałam" kiedy zacznie się akcja. Chciałam być dużo wcześniej przygotowana.
Pierniczków też napiekłam, co by mąż z głodu nie umarł, jak mnie nie będzie :)
To były najpiękniejsze Święta w naszym życiu. Rodzinne, szczęśliwe i w powiększonym gronie.
Teraz już wiem, że 1+1 zawsze = 3 !!! :)
![]() | ||
23.12.2010 |
23.12.2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz