poniedziałek, 17 listopada 2014

Time for Mommy!

Cieszę się jak małe dziecko, że mi się to dziś przytrafia.
Jak długo to potrwa? Jedna wielka niewiadoma.
Time for Mommy!

Dzieciaki śpią. Mam więc czas na nadrobienie zaległości mailowych i blogowych.
O blogu nie zapomniałam. Serca do niego też nie straciłam :)
"Czasu czasem" brak.
W tak zwanym "międzyczasie", w tym co to Matki robią wszystko, robię i ja - zupę.
Przepis wrzucę później, jakby ktoś miał ochotę przetestować. Najważniejsze, że w dzień bez słońca, można sobie słońce zrobić na talerzu. Ale o tym w innym wpisie.

U nas dzień za dniem śmiga szalenie szybko.
Dzieciaki wiadomo, rosną, świetnie się rozwijają, chętnie się ze sobą bawią. To mnie najbardziej cieszy.
Bratersko-siostrzana miłość jest cudna. Kto widział, ten wie o czym myślę :)
Poza tym coraz częściej myślimy już o zbliżających się Świętach.
Jaś to już nawet w wakacje składał słownie zamówienie na prezenty do Św. Mikołaja. Teraz trzeba tylko z nim naskrobać jeszcze list.
Częściowo prezenty dla Dzieci już mamy. To znaczy Mikołaj ma! A to dzięki zapobiegliwości Męża mego (czyt. Św. Mikołaja Janusza ).
Tak sobie myślę, że przynajmniej będzie dzięki temu czas na bardziej duchowe przygotowanie do Świąt, a nie bieganie po sklepach, przeglądanie sterty potencjalnych prezentów. Chwała Ci za to Mężu Mikołaju, za twe sokole oko :)

A u mnie - chwilo trwaj! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz